To wszystko to tylko metafora, a Ty, drogi Czytelniku, musisz się zastanowić, czy znasz jej znaczenie, czy jedynie się domyślasz...

piątek, 31 grudnia 2010

I to by było na tyle

Próbuję coś naskrobać... że niby koniec roku i tak dalej i tak dalej...
Może nawet wypadałoby napisać jakieś życzenia dla kogokolwiek, cokolwiek...
Jednak zważywszy na to, że nie należę do ludzi którzy robią to, co by wypadało zrobić, tak więc pozostaje powiedzieć- do zobaczenia, "zaczytania" w przyszłym Roku.

czwartek, 16 grudnia 2010

Postacie z modeliny

Są takie chwile, w których doprowadzasz mnie do szału. Wtedy gotuje się we mnie tak mocno, że mam ochotę zatkać uszy, tupać nogami i krzyczeć...

Swoje najbliższe otoczenie selekcjonujemy spośród tysiąca ludzi. Poznajemy i zbliżamy się do tych, których cechy przypadły nam do gustu, jednak po dłuższej znajomości okazuje się, że tak jak każdy, mają wady. Czy chcielibyście, by choć spróbowali coś z nimi zrobić?

niedziela, 12 grudnia 2010

Dotyczy drugiego człowieka

Pewność jest piękniejsza... piękniejsza od uniesień... fakt mniej emocjonalna, ale mimo to przyjemniejsza...
Błogo jest poczuć szybsze bicie serca, motylki w brzuchu i nogi z waty, ale to uczucie, które daje pewność jest nie do opisana. Pewność siebie, pewność swoich racji, pewność wobec znajomych, przyjaciół...

Odczucie które mówi, że ktoś jest. Koniec, kropka i nie ma nad czym dyskutować. Po prostu jest, tak jak  powietrze i cokolwiek by się stało, jak wielki mur by wyrósł na drodze, jak wiele kilometrów dalej by się znalazł, to będzie... Pewność drugiego człowieka, to odczucie, które mogę poczuć w stosunku do niewielu osób, ale tu nie liczba się liczy, ważne jest to, że ktoś taki w ogóle jest.

Wygrzebane z "internatowego pamiętnika"  z dedykacją dla tych Pewnych.

niedziela, 5 grudnia 2010

Truditur dies die, novaeque pergunt interire lunae.

Chciałabym, aby moja doba miała 48 godzin... albo chociaż 36, 24 na dzień, a 12 na noc, mimo tego, że noce są przyjemniejsze, to jednak chciałabym móc zrobić wszystko to, co chcę zrobić, bez ograniczeń czasu... Chciałabym kiedyś nie musieć zrezygnować z "czegoś" dla "czegoś", chociaż raz dostać dwie rzeczy jednocześnie, być w dwóch miejscach w tym samym czasie, odczuć dwie emocje w jednym momencie...

Źle, że istnieją "możliwości"... W tym negatywnym ujęciu, choć naprawdę nie wiem czy coś takiego w ogóle jest. Wiem, że ja je widzę...
Możliwości nas ograniczają, dają perspektywy po to by zaraz zmniejszyć ich zakres...

niedziela, 28 listopada 2010

Kiedyś i teraz

Kiedyś byłam odważniejsza - myślę sobie. Jednak odwaga ta wynikała z braku świadomości, naiwności, niewiedzy. Wtedy ryzyko nie było ryzykiem, tylko czymś z czym trzeba się liczyć, coś co trzeba podjąć, bo przecież kto nie ryzykuje ten nie żyje. Dziś jestem starsza? Mądrzejsza? Inna?

poniedziałek, 15 listopada 2010

"Walkirie"

"Potrzebował silnych emocji: w miłości, w pracy, we wszystkim co robił. Zdawał sobie sprawę, że taki styl życia niósł za sobą ryzyko, że nic w jego życiu nie potrwa długo..."*

sobota, 13 listopada 2010

Chwilo, trwaj!

Ktoś mądry kiedyś powiedział, że życie składa się z sumy chwil, a ich celem jest ulotność... Może właśnie to sprawia, że ten ułamek czasu jest tak bardzo pożądany, bo zostawia za sobą pragnienie i niedosyt. Moment, który potrafi trwać godzinami, a gdy już przeminie wydaje się tylko skromnym fragmentem naszego życia...

czwartek, 11 listopada 2010

Strach i spokój

Uczucie niepokoju, lęk, obawa, przerażenie... Coś o czym nie można zapomnieć, coś czego nie udaje wyrzucić się z głowy i choć z logicznego punktu widzenia jest czymś niemożliwym, nierealnym, nie mającym podstaw istnienia, to nasza podświadomość sprawia, że serce szybciej bije i pocą się dłonie.

niedziela, 7 listopada 2010

Jedna prawda, wiele kłamstw

Mówienie prawdy jest wielką odpowiedzialnością, zwłaszcza w środowisku, w którym ludzie mają problemy z jej akceptowaniem...

środa, 3 listopada 2010

Krzyk i cisza

Zdarza Ci się czasami krzyczeć... tak po prostu... na kogokolwiek, lub cokolwiek...

piątek, 29 października 2010

Coś dla kogoś

By "coś" komuś ofiarować, trzeba najpierw to "coś" zabrać sobie...
Aby zabrać "coś" sobie, trzeba się poznać, by wiedzieć co się posiada...

Codziennie zastanawiam się, czy już siebie na tyle znam?

sobota, 23 października 2010

Radość i łzy

W społeczeństwie panuje przekonanie, że sprawiedliwości na świecie nie ma, a jeżeli już o niej mówić, to jedyną sprawiedliwą rzeczą jaką spotyka człowiek na swojej drodze jest śmierć.

sobota, 16 października 2010

Kilka spraw

Może najpierw sprawa "Bydgoszczy", miasta w którym nic nie jest takie samo, bo tu wszystko jest na przekór... Jak w Darłowie coś jest białe, to tu jest czarne, jak w Darłowie coś jest proste to tu jest skomplikowane... I nawet moje buty, które jeszcze nad morzem były szare, tu okazały się beżowe, khaki, a nawet brązowe, a co gorsza ich producent się ode mnie odwrócił i nie wie, że są szare, siwe czy w jakimś takim odcieniu...

środa, 13 października 2010

Miodowo, cytrynowo, herbacianie.

Angi ostatnio przywiozła ze sobą miód...
Zaparzyłam sobie herbatę, pokój wypełniła miodowo-cytrynowa woń i zrobiło się jakoś cieplej, przytulniej, domowo, a raczej tak SMS-owo, bo właśnie ten zapach towarzyszył nam w czterech pomarańczowych ścianach, oblanych czerwonawym światłem, przenikającym przez firany, wtedy określane mianem: "jak z burdelu". I jakoś tak zebrało mi się na wspomnienia...

niedziela, 10 października 2010

Głośno na tyle, że aż głucho

"Czy zdanie okrągłe wypowiesz, czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie tę samą pustkę i ciszę."
/Grzegorz Turnau/

piątek, 24 września 2010

Ani do przodu, ani do tyłu

Już trzeci raz zabieram się do pisania tego posta i w końcu udało mi się nie zrezygnować.

Zostało mi ostanie sześć dni na rowerze i na myśl o tym odczuwam lekkość, a przecież miało być mi źle, może nie jakoś bardzo, ale na tyle, żebym nie mogła się odnaleźć, żebym odczuwała czegoś brak...

środa, 15 września 2010

Krawężniki

Od kilku dni szukam w swoim domu trochę spokoju, takiej chwili w której mogłabym usiąść w ciszy, ale dzisiaj zrozumiałam, że ten cały panujący tu harmider to "urok" tego miejsca, że w moim domu można tylko "spokojnie oszaleć" i to chyba jest jakiś oksymoron, ale nic w tym dziwnego, tego typu paradoks to nieodłączna część mojego życia...

czwartek, 9 września 2010

Obiecaj nie obiecać...

Obiecałam sobie nie wchodzić tu, a co dopiero pisać, przed egzaminem... obiecałam sobie wiele rzeczy, a tylko niektóre z nich doprowadziłam do końca...

środa, 1 września 2010

Sztuka komunikacji

Metafora- do niedawna moja ulubiona forma wypowiedzi, teraz cóż... delikatnie mówiąc zeszła na dalszy plan...

wtorek, 31 sierpnia 2010

sobota, 28 sierpnia 2010

Typ czarującego uwodziciela...

Jak to się dzieje, że Oni zazwyczaj wracają?
Ten typ czarującego uwodziciela, inteligentny, zabawny, z twarzą niewiniątka, z wysokim mniemaniem o sobie, z przekonaniem, że żadna dziewczyna mu nie odmówi...
Mężczyźni uzależnieni od kobiet, które ich odrzuciły, żyjący z nadzieją, że to "nie" miało znaczyć "tak"...

czwartek, 26 sierpnia 2010

Eldunai

Chodź... Wejdź... Usiądź i napij się herbaty. Gorąca jest, dopiero co zaparzyłam. Ogrzej ręce przy kominku i posłuchaj. Opowiem Ci bajkę...

wtorek, 24 sierpnia 2010

Słoneczne słoneczniki



Dziś rano zawitałam do Darłówka, a na tą chwilę, chcę krzyczeć: "Jeszcze!". Pięć dni to zdecydowanie za mało by wypocząć, oderwać się, owszem dało radę, ale teraz jeszcze ciężej jest wracać do rzeczywistości.
Patrzę na słoneczniki, którym zrobiłam zdjęcie pierwszego dnia po przyjeździe i prócz nich widzę też okolice Nowego Sącza, widzę tamtejsze góry, strumyki i lasy...
To miał być relaks dla umysłu i dla duszy, i choć nie wszystko poszło zgodnie z planem to ten wyjazd bardzo dobrze mi zrobił. Cóż... teraz nie wiem czy chcę dalej coś napisać, bo może właśnie to wspomnienie zostawię tylko dla siebie?

środa, 18 sierpnia 2010

Pragnienie zrobienia czegoś innego

Nadal w to nie dowierzam, choć to już postanowione, że za kilka godzin zapakuję walizki i wyjadę. Nie to, żebym nigdzie nie wyjeżdżała, w sumie to wyjeżdżam raczej często, większość swojego życia spędzam na walizkach. Tylko tym razem będzie inaczej, nie jadę gdzieś po coś, ani dla czegoś, czy kogoś...

niedziela, 15 sierpnia 2010

Słońce i deszcz

"Zmienność"- na drugie mam imię.

sobota, 14 sierpnia 2010

Trzynasty, (nie)pechowy piątek

Mogę bez obaw napisać, że przeżyłam, kolejny już w swoim życiu, 13- nasty piątek, który pechowy nie był, jednak szczęśliwy też nie...

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

W poszukiwaniu odpowiedzi

Zastanawiałeś się kiedyś nad najprostszymi rzeczami? Na przykład dlaczego niebo jest niebieskie, a kolor niebieski nazywa się niebieski?

czwartek, 5 sierpnia 2010

Klocki LEGO

Duma i uprzedzenie... Za każdym razem, gdy słyszę te słowa, myślę o miłości, tej prawdziwej, wręcz mitycznej. Czy istnieje?

Pamiętam, że przeczytałam tę książkę z ciekawości, zresztą jak wszystko inne w moim życiu. To ciekawość popycha mnie do działania, bo chcę i muszę wiedzieć, taka moja choroba. Choć wyżej wspomniana lektura, należy do znienawidzonego przeze mnie gatunku, ogólnie rzecz biorąc, uważam, że tego typu książki i filmy robią ludziom wodę z mózgu, to chciałam sprawdzić jak Jane Austen pisze. Cóż stwierdzam, że pod względem stylu pisania jako takiego, szału nie robi, a jednak książkę uważam za dobrą.
Nadziwić się nie mogę, nad miłością Lizzy i Darcy'ego. Przecież on widział ją tylko kilka razy, przy czym za pierwszym razem stwierdził, że urodziwa nie jest, a rozmawiał nie wiele więcej i zapałał do niej tak wielkim uczuciem, że musiał stłamsić swoją dumę oraz przełamać wszelkie uprzedzenia. Pokochał ją tak naprawdę za nic, albo zwyczajnie za to, że była. Nie wiem czy jest to piękne czy smutne? Może trochę takie i takie.
Piękne, bo w dzisiejszych czasach rządzi zasada: "Nie dasz, nie masz", a smutne, bo oni przecież nawet się nie znali.
I teraz po głowie chodzi mi kilka myśli. Po pierwsze, że kiedyś były inne czasy. Po drugie, że to tylko powieść, a miłość jest tak samo wymyślona, jak elfy czy smoki. Po trzecie, że miłość nie może zaistnieć, bo ludzie najmniej nadają się do kochania...
Czemu akurat teraz o tym piszę?
Zawsze rozmyślam o Niej, gdy robię coś źle i doskonale wiem, że nie powinno tak być.
Nie jest mi z tego powodu smutno, po prostu się nad Nią zastanawiam...
Jakiś czas temu myślałam, że się zmieniłam, że pojawił się w moim życiu ktoś, kto mógłby stać się dla mnie kimś ważnym. Jak zawsze się myliłam, a powinnam przecież już wiedzieć, że nie pozwolę mu na to, że przy każdej możliwej okazji będę starać się, by ten kontakt odcedzić z najbardziej niebezpiecznych uczuć.
Dziś znów nie jesteś sam, wracasz do szeregu i stajesz się równy z innymi, a ja czuję się jak dziecko, któremu właśnie kupiono nowe klocki LEGO.

Na koniec głos, którego ostatnio często słucham.

wtorek, 3 sierpnia 2010

Takie rozkminy przynosi mi deszcz

Pada deszcz. I to cholernie pada. Wglądam za okno i po ostatnio zasłyszanej "pierdółce" stwierdzam, że będzie tak padać do końca dnia. Przy okazji stwierdzam też, że lubię pierdoły. Lubię je poznawać, lubię je pamiętać, lubię się z nich śmiać.

sobota, 31 lipca 2010

Egoizm jest wskazany

Miałeś kiedyś tak, że musiałeś coś zrobić, bo tak trzeba, bo tak wypada, bo wszyscy tego oczekują i naprawdę nie można inaczej, a jednocześnie zdałeś sobie sprawę z tego, że równie mocno jak wiesz, że musisz to zrobić, to tak samo nie chcesz, ponieważ tam w środku, coś w tobie umiera...

piątek, 30 lipca 2010

Bliźniaki zawsze spadają na cztery łapy...

To było takie popołudniowe obijanie się, czas gdy mamy dużo zajęć i jeszcze więcej "braku chęci" do ruszenia się z miejsca. Wtedy to siedziałyśmy razem w pokoju i opowiadałaś mi jak nieciekawie się robi u Ciebie na roku. Pamiętasz powiedziałam Ci, że bez względu na to co się stanie to i tak bliźniaki zawsze spadają na cztery łapy, a przecież mają ich osiem... Takie podwójne szczęście, druga szansa razy dwa...
Teraz wspominam to wydarzenie, bo jest mi smutno, bo chyba trochę się zawiodłam, bo tak nierozerwalnie kojarzy mi się z Tobą, a przecież to na Ciebie powinnam być zła. Szczerze, to sama wiesz jak bardzo nie potrafię, wszystko z góry było zaplanowane -"ośmionogie bliźniaki".