Duma i uprzedzenie... Za każdym razem, gdy słyszę te słowa, myślę o miłości, tej prawdziwej, wręcz mitycznej. Czy istnieje?
Pamiętam, że przeczytałam tę książkę z ciekawości, zresztą jak wszystko inne w moim życiu. To ciekawość popycha mnie do działania, bo chcę i muszę wiedzieć, taka moja choroba. Choć wyżej wspomniana lektura, należy do znienawidzonego przeze mnie gatunku, ogólnie rzecz biorąc, uważam, że tego typu książki i filmy robią ludziom wodę z mózgu, to chciałam sprawdzić jak Jane Austen pisze. Cóż stwierdzam, że pod względem stylu pisania jako takiego, szału nie robi, a jednak książkę uważam za dobrą.
Nadziwić się nie mogę, nad miłością Lizzy i Darcy'ego. Przecież on widział ją tylko kilka razy, przy czym za pierwszym razem stwierdził, że urodziwa nie jest, a rozmawiał nie wiele więcej i zapałał do niej tak wielkim uczuciem, że musiał stłamsić swoją dumę oraz przełamać wszelkie uprzedzenia. Pokochał ją tak naprawdę za nic, albo zwyczajnie za to, że była. Nie wiem czy jest to piękne czy smutne? Może trochę takie i takie.
Piękne, bo w dzisiejszych czasach rządzi zasada: "Nie dasz, nie masz", a smutne, bo oni przecież nawet się nie znali.
I teraz po głowie chodzi mi kilka myśli. Po pierwsze, że kiedyś były inne czasy. Po drugie, że to tylko powieść, a miłość jest tak samo wymyślona, jak elfy czy smoki. Po trzecie, że miłość nie może zaistnieć, bo ludzie najmniej nadają się do kochania...
Czemu akurat teraz o tym piszę?
Zawsze rozmyślam o Niej, gdy robię coś źle i doskonale wiem, że nie powinno tak być.
Nie jest mi z tego powodu smutno, po prostu się nad Nią zastanawiam...
Jakiś czas temu myślałam, że się zmieniłam, że pojawił się w moim życiu ktoś, kto mógłby stać się dla mnie kimś ważnym. Jak zawsze się myliłam, a powinnam przecież już wiedzieć, że nie pozwolę mu na to, że przy każdej możliwej okazji będę starać się, by ten kontakt odcedzić z najbardziej niebezpiecznych uczuć.
Dziś znów nie jesteś sam, wracasz do szeregu i stajesz się równy z innymi, a ja czuję się jak dziecko, któremu właśnie kupiono nowe klocki LEGO.
Na koniec głos, którego ostatnio często słucham.