To wszystko to tylko metafora, a Ty, drogi Czytelniku, musisz się zastanowić, czy znasz jej znaczenie, czy jedynie się domyślasz...

wtorek, 3 sierpnia 2010

Takie rozkminy przynosi mi deszcz

Pada deszcz. I to cholernie pada. Wglądam za okno i po ostatnio zasłyszanej "pierdółce" stwierdzam, że będzie tak padać do końca dnia. Przy okazji stwierdzam też, że lubię pierdoły. Lubię je poznawać, lubię je pamiętać, lubię się z nich śmiać.
Zresztą każdej z nich można nadać jakieś znaczenie i automatycznie "pierdołowata pierdoła", pierdołowatą przestaje być. Taka zasłyszana anegdotka, wykraczająca poza wszelką logikę, nic nie wnosząca do życia i ogólne pozbawiona sensu czy też sytuacja zazwyczaj zupełnie nie istotna dla kogoś innego, tak głupia, że aż śmieszna, podniesiona do rangi znaczenia. Wyniesiona do góry i zapamiętana z powodu odczuć, które ze sobą przyniosła, ludzi i chwil, które jej towarzyszyły.
Przecież to my sami ustalamy co ma znaczenie, a co nie, co istotne, a co mniej.
Wracając jednak do tego deszczu, to przyglądam się kałuży i widzę jak tworzą się na niej bańki z powietrzem, a to rzekomo one przepowiadają deszcz na cały dzień. Taka pierdoła, nieistotna, choć niektóre z nich, inne, nabrały szczególnego znaczenia...