Obiecałam sobie nie wchodzić tu, a co dopiero pisać, przed egzaminem... obiecałam sobie wiele rzeczy, a tylko niektóre z nich doprowadziłam do końca...
I tak to jest z tymi obietnicami danymi sobie, zazwyczaj sobie pobłażamy, luzujemy gdy robi się za ciężko...
Innym raczej nie składam obietnic, a jak już to robię to bardzo rzadko, albo gdy wiem, że sprawa jest pewna, bo po prostu nie lubię zawodzić. Niestety zawodzi każdy, w mniejszym lub większym stopniu, każdy z nas postąpił tak, że sprawił przykrość... komuś... i sprawi jeszcze nie raz...
A teraz Ty, Ty i Ty i może jeszcze On, albo też Ty... obiecajcie nie obiecać... po co składać puste deklaracje bez pokrycia, lepiej ich uniknąć, po co utrudniać sobie życie, jak można być przygotowanym na to, że coś pójdzie nie tak...