Chciałabym, aby moja doba miała 48 godzin... albo chociaż 36, 24 na dzień, a 12 na noc, mimo tego, że noce są przyjemniejsze, to jednak chciałabym móc zrobić wszystko to, co chcę zrobić, bez ograniczeń czasu... Chciałabym kiedyś nie musieć zrezygnować z "czegoś" dla "czegoś", chociaż raz dostać dwie rzeczy jednocześnie, być w dwóch miejscach w tym samym czasie, odczuć dwie emocje w jednym momencie...
Źle, że istnieją "możliwości"... W tym negatywnym ujęciu, choć naprawdę nie wiem czy coś takiego w ogóle jest. Wiem, że ja je widzę...
Możliwości nas ograniczają, dają perspektywy po to by zaraz zmniejszyć ich zakres...