To wszystko to tylko metafora, a Ty, drogi Czytelniku, musisz się zastanowić, czy znasz jej znaczenie, czy jedynie się domyślasz...

środa, 15 września 2010

Krawężniki

Od kilku dni szukam w swoim domu trochę spokoju, takiej chwili w której mogłabym usiąść w ciszy, ale dzisiaj zrozumiałam, że ten cały panujący tu harmider to "urok" tego miejsca, że w moim domu można tylko "spokojnie oszaleć" i to chyba jest jakiś oksymoron, ale nic w tym dziwnego, tego typu paradoks to nieodłączna część mojego życia...

Jednak nie o tym miałam pisać...

Jako mała dziewczynka lubiłam dreptać po krawężnikach, były taką granicą między tym co bezpieczne i znane, a tym co symbolizowało wolność i pozwalało odczuć lekki strach. Lubiłam balansować pomiędzy tymi światami z rękoma ułożonymi niczym skrzydła do lotu... I dziś lubię wracać do stawiania stopy za stopą na krawędzi chodnika bądź ulicy- jak kto woli. Pozwala mi to poczuć się dzieckiem, tak lekko i beztrosko. Jak to się dzieje, że dzieci chcą być dorosłe, a dorośli marzą o tym by znów stać się dzieckiem?