To wszystko to tylko metafora, a Ty, drogi Czytelniku, musisz się zastanowić, czy znasz jej znaczenie, czy jedynie się domyślasz...

poniedziałek, 15 listopada 2010

"Walkirie"

"Potrzebował silnych emocji: w miłości, w pracy, we wszystkim co robił. Zdawał sobie sprawę, że taki styl życia niósł za sobą ryzyko, że nic w jego życiu nie potrwa długo..."*

Przeczytałam dzisiaj "Walkirie" i zaryzykuję stwierdzenie, że gdyby to nie był Paulo Coelho, to sprzedaż w Polsce zakończyłaby się w granicach średniego nakładu (4629 egz.) i wcale nie chodzi o to, że książka jest słaba. Napisałabym, że wręcz przeciwnie, bo uważam ją za naprawdę wartościową. Jednak historia o poszukiwaniu swojego anioła, to coś o czym ludzie raczej nie chcą czytać. Bądź co bądź jest to temat z którym powszechnie spotykamy się w twórczości Coelho, wiec czym ta książka różni się od pozostałych?

Mianowicie ta duchowa podróż, którą przedstawiają karty książki "Walkirie", jest "dzisiejsza", dzieje się tu i teraz, ponadto przedstawiona jest jako osobiste wyznanie autora, a na ten zabieg mógł sobie pozwolić właśnie Paulo. Poza tym mam wrażenie, że gdyby podobny tekst wyszedł spod pióra jakiegoś przeciętnego pisarzyny i trafił w ręce przeciętnego czytelnika, to zastanawiałby się on o czym ten autor w ogóle gada, ponieważ wydaje się to takie nierealne. Problem więc polega na tym, że nie trafiłaby ona do ogółu, stąd odczucie, że popularność książki oceniana jest pod względem nazwiska, a nie pod względem tego co w sobie zawiera, a szkoda...

Walkirie przypomniały mi coś o czym myślałam już wcześniej, tylko brakowało mi jasno sformułowanego wniosku, mianowicie "[...] Najgorszym więzieniem jest przeszłość."* I jakby to powiedzieć... planuję się od niej uwolnić, choć może to zbyt mocne słowo, wspominając...



* cytaty z wyżej omawianej książki.