Starannie wycięte trzy dni.
Oprawione w ramkę.
Postawione na półce.
Patrzą na mnie, a ja śmieję się sama do siebie.
I gdy tak usiądę, zamyślę się, to stwierdzam, że normalna to ja nie jestem, popieprzona, nawet mega popieprzona, ale jest mi z tym tak dobrze, tak błogo, że ah!
Akurat wpadłam na "Akurat".