Promienie słońca odbijają się od bańki mydlanej. Ona powoli wznosi się ku górze. Tak leciutko wieje wiatr, taki ciepły jest. Kolorowa kula, żółta, zielona, niebieska, fioletowa, czerwona, pomarańczowa. Zawiera w sobie cały świat i Ty tam jesteś. Wystarczy tylko się przyjrzeć, zobaczyć swoje odbicie. Gdy patrzysz jak leci, wszystko dookoła zamiera, to te sekundy, które trwają wieczność. Mogłyby trwać i trwać, ale wystarczy tylko wyciągnąć dłoń, koniuszkiem palca delikatnie musnąć mydlaną osłonkę. Bańka pękła. Cały świat się rozprysnął, tak jakby go nigdy nie było.