Jesteś moim nowym rozmówcą i podobnie do poprzednich, na początku, wciągasz jak narkotyk. Mam tysiące pytań, a z każdą Twoją odpowiedzią pojawia się tysiące nowych. Czasami przerywam, przepraszam, że jestem wścibska, mówię, byś nie odpowiadał jeśli nie chcesz - Ty jednak nie milkniesz, tylko powoli zaspokajasz moją ciekawość.
Nawet nie spostrzegam, kiedy z Twojej strony pada pytanie. Zwyczajnie mówię i już nie wiem jak to się stało, że dałam się podejść, pozwoliłam uśpić swoją czujność.