Takie słowa dają do myślenia, stawiają świat na nogi, a następnie przewracają na głowę, przewartościowują dotychczasową hierarchię, burzą otaczający nieład przez tyle lat dokładnie kompletowany, otwierają oczy, pozwalają zobaczyć, dostrzec, a nawet zrozumieć...
Ja, ta wiecznie naburmuszona, zawsze z jakąś pretensją, obrażona na cały świat. Ta, co potrafi pięknie składać słowa, doradzać, moralizować, ta, co zawsze wie lepiej, nie potrafi zrobić za wiele dobrego jeśli chodzi o siebie samą. Mimo to wiem, że mogę się nazwać szczęściarą, mega szczęściarą, tylko tym razem los uśmiechnął się do mnie na tyle, że nadal jestem. Człowiek jest głupi, bo dopiero - gdy uczy się siedzieć tak, by nikt mu nie pomagał, chodzić tak, by trzymać równowagę, pić tak, by się nie zachłysnąć, jeść tak, by się nie zadławić -zaczyna zauważać błahe sprawy, a naprawdę zajebiście jest cieszyć się z małych rzeczy!
Właśnie w momencie, gdy zostałam zmuszona zawalczyć o samą siebie, zrozumiałam, że jest coś więcej, że mam swoje cele, plany, przestałam się bać nazwać słowami swoje marzenia, dojrzałam jak zajebistych ludzi mam dokoła siebie.
Człowiek uczy się całe życie, nic nie dzieje się bez przyczyny, a dom najlepiej leczy rany, te fizyczne i te duchowe...