Narzekam, cholernie narzekam. Na brak czasu, zmęczenie, spadek sił. Narzekam na swoje narzekanie. Chciałoby się powiedzieć: "Mam dość!". Jednak bez tego wszystkiego byłoby znacznie gorzej.
Jestem pieprzoną perfekcjonistką, która musi mieć wszystko dopieszczone do ostatniego szczególiku, tego najmniejszego, niewidocznego, którego przeciętny czytelnik nie jest w stanie zauważyć. Więc wkurzam się, złoszczę, tupię nogą, raz jedną, raz drugą, gdy tylko coś nie idzie po mojej myśli. A jak ma iść? Skoro nie można mieć wszystkiego.
Po prostu kipię emocjami. Mam ochotę kogoś udusić. Najlepiej, gdyby padło na Ciebie. Ułatwiłabym sobie drugą część mojego życia, bo Ty mi wcale nie pomagasz, aż chciałoby się powiedzieć "choć nie przeszkadzaj". Ty jednak obmyśliłeś jakiś misterny plan, a mnie od środka rozrywają paranoje. Nienawidzę Cię za to, choć tak cieszę się, że Cię poznałam.
Strony
To wszystko to tylko metafora, a Ty, drogi Czytelniku, musisz się zastanowić, czy znasz jej znaczenie, czy jedynie się domyślasz...
czwartek, 22 marca 2012
Wypełniony po brzegi "brak"
Nie mam czasu, totalnie.
Brak mi go na spanie, brak na jedzenie, na chodzenie na zajęcia, zaczyna brakować na czytanie zielonych butów czy na przykład...
Brak mi go, by opisać jak genialne były warsztaty w Krakowie.
Czym jednak jest brak czasu w porównaniu z przekonaniem, że tak wiele rzeczy może się udać?
Brak mi go na spanie, brak na jedzenie, na chodzenie na zajęcia, zaczyna brakować na czytanie zielonych butów czy na przykład...
Brak mi go, by opisać jak genialne były warsztaty w Krakowie.
Czym jednak jest brak czasu w porównaniu z przekonaniem, że tak wiele rzeczy może się udać?
sobota, 10 marca 2012
W pojedynkę
Potrafili ze sobą przebywać, rozmawiać, nawet zwrócić się do siebie o pomoc. Jedno na drugim mogło polegać, mimo, że już tak długo nie byli razem.
Tamtego dnia odprowadził Ją na przystanek. Długo patrzył w oczy. Wolno wypowiedział głuche "do zobaczenia". Odwrócił się i poszedł przed siebie.
Czy mogli być znów razem?
On, chciałby tego, nie potrafił jednak przyznać się do błędu. Ona, chciałaby tego, nie potrafiła jednak wybaczyć.
W pojedynkę było im zdecydowanie łatwiej, bez zobowiązań, bez ciężaru i nawet bez kuli u nogi.
Tamtego dnia odprowadził Ją na przystanek. Długo patrzył w oczy. Wolno wypowiedział głuche "do zobaczenia". Odwrócił się i poszedł przed siebie.
Czy mogli być znów razem?
On, chciałby tego, nie potrafił jednak przyznać się do błędu. Ona, chciałaby tego, nie potrafiła jednak wybaczyć.
W pojedynkę było im zdecydowanie łatwiej, bez zobowiązań, bez ciężaru i nawet bez kuli u nogi.
Subskrybuj:
Posty (Atom)